Kronawirus moje przemyślenia
Melduje się na posterunku i witam w moim nowym wpisie. Do czego to doszło? A tak do epidemii sraki jaka nawiedziła nasz kraj oraz epidemii paniki wraz z towarzyszącym panice strachem. Czemu tak sadzę przeczytacie poniżej i jak zawsze co nieco kontrowersji. Do meritum.
Nie jestem człowiekiem, który łyka te wszystkie teorie spiskowe. Choć niekiedy sami chyba przyznacie oddanie się w wir wiary w te wszystkie wspaniałe doskonale tłumaczące rzeczywistość opowieści dziwnej treści jest niezwykle kuszącą pespektywą. Nie musimy przecież myśleć prawda, nie mniej jednak przydało by się. Zatem ten wpis będzie niejako moją subiektywną analizą zaistniałej sytuacji. Otóż moim zdaniem ludzi popierdzieliło i to konkretnie praktycznie nic na temat tego wirusa nie wiemy poza analizami porównawczymi z innymi chorobami oraz współczynnika zgonów i zachorowalności na te chorobę. Powiem tak jak macie rozwaloną odporność to nie ma siły będzie krucho niezależnie od wieku. Na odporność pracuje się miesiącami, a nawet w niektórych przypadkach latami. Odporność bowiem to nie tylko to czy macie jakieś choroby przewlekłe i przez to jesteście osłabieni, a właśnie lata dbania o zdrowie i siłę waszego organizmu poprzez „zdrowe odżywianie” (cokolwiek to znaczy) oraz aktywność fizyczną i inne takie. Jeśli nie macie tej ważnej dla każdego człowieka siły to nawet zwykła grypa was pogruchota i to konkretnie, a nawet zabije. Więc radośnie pomykajcie do sklepu kupując syf oraz papier toaletowy bo patrząc po koszykach ludzi w hipermarkecie to po takiej ilości błonnika sraka murowana.
Idąc dalej w moich przemyśleniach nasunął mi się pewien wniosek skoro dziś już raczej wiemy, że nadchodzi kryzys i to jak pewnie dane wam było słyszeć taki i wymiarze globalnym to przyznam szczerze, że taki kronawirus jest idealnym kozłem ofiarnym. To nie jest tak, że przez lata pompowaliśmy bańkę posiadania dóbr bez pieniędzy na te dobra. Te wszystkie kredyty umożliwiające nam życie na poziomie, którego nie powinniśmy mieć bo już teraz posiadamy coś na co powinniśmy pracować latami. Pieniądz nie ma pokrycia w niczym jest tylko umownym zapisem na naszych kontach bakowych będących niejako ułudą posiadania czegokolwiek poza iluzorycznymi cyframi. I tak sobie też siedzę i myślę czy z kronawirusem nie jest podobnie? Ludzie kupują rzeczy, które na tą zarazę nie są potrzebne nawet nie zaspokoją ich zapotrzebowania kalorycznego o wartościach odżywczych nie wspominając ale dzięki temu mają iluzoryczne poczucie kontroli nad tym co jest dla wielu z nas jest nieuniknione. Choć mam nadzieje, że się mylę, wielu z nas nie dbało o siebie przez lata nie myśleliśmy o tym co jemy, jak jemy i dlaczego akurat ten posiłek jest dla nas odpowiedni. Nie mieliśmy na to czasu. Często nawet nie badaliśmy się regularnie (raz na rok badania okresowe minimum) czemu? Bo nie mieliśmy na to czasu. Mieliśmy w dupie siebie oraz innych, a dziś w obliczu czegoś o czym nie mamy zielonego pojęcia nie potrafimy się na chwilę zatrzymać i pomyśleć nad tym co my u licha robimy? Co jest dla nas i naszych bliskich tak naprawdę dobre i potrzebne. Po koszykach jakie dane mi było spostrzec w marketach ludzie w owczym pędzie (z resztą jak co dzień) biorą wszytko to co w zasadzie nie jest użyteczne w obliczu zarazy. Czy zatem sytuacja jaka nas spotkała nie jest analogiczna do zaciąganych przez nas kredytów tylko tym razem zamiast pieniędzy pobraliśmy pożyczkę w swoim własnym organizmie. Co to znaczy? Już tłumaczę.
Tego dnia nie pójdę spać wcześniej by się wyspać pożyczam wiec 1 godzinę snu (jeśli robisz tak codziennie to w tygodniu masz już 7 godzin nie przespanych więc jedna noc nieprzespana). Nie chce mi się iść na spacer do lasu więc biorę kredyt na czas przeznaczony na aktywność fizyczną i biorę pożyczkę, której koszty pokryję za parę lat. Po co mam się przejmować tym co jem niedobory w diecie wiec będę suplementował ze swoich własnych oszczędności (zapasów), a jak się skończą to przyjdzie komornik który zabierze nam ważne dla naszego zdrowia rzeczy np. zdrowie psychiczne, problemy z krążeniem, niewydolność danego organu itp.
Ludzie zamiast konserw rybnych, zwierzęcych oraz roślinnych lądują do swoich koszyków ryż i makaron przecież na tym nie da się ujechać długo, a przez brak składników odżywczych szanse na podejmowanie racjonalnych decyzji spadają na łeb na szyje. Jeśli na prawdę dojdzie do jakiejś epidemii to nie zabije nas zaraza ale nasza własna głupota i bezrefleksyjność. Zniszczy nas to o co przez lata nie dbaliśmy, a jako że natura nie znosi próżni to luka pozostawiona w nas samych zostanie zapełniona jeszcze większą paniką, głupotą i bezrefleksyjnością. Przecież nie „naprawisz” siebie w tydzień nie masz na to szans. Dziś stanęliśmy u progu naszych słabości oraz tego kim na prawdę jesteśmy.
W obliczu zarazy ludzie w europie się zjednoczą, politycy z resztą też. Społeczeństwo będzie skupione na swojej niedoli oraz wzajemnym wsparciu, a politycy w odbieraniu nam wolności, o której ciężko się mówi gdyż z mojej obserwacji wynika, że nie tylko Polacy mają o niej mgliste pojęcie (na dniach zamieszczę wpis o wolności bez obaw). Dość powiedzieć, że próbuje się wprowadzić coś na kształt totalitaryzmu, z resztą ustawa jaka przeszła ostatnio przez sejm nie pozostawia złudzeń, że walutą za nasze „bezpieczeństwo”, a w praktyce jego ułudę będzie nasza wolność. Pewien bardzo mądry człowiek powiedział swego czasu…
Gdy dla tymczasowego bezpieczeństwa zrezygnujemy z podstawowych wolności, nie będziemy mieli ani jednego, ani drugiego. Benjamin Franklin
Problem w tym, że w sytuacji zagrożenia szczególnie gdy ktoś Tobie każe pozostać w domu będziesz bardziej skłonny do zaakceptowania nawet najbardziej chorych i totalitarnych rozwiązań, które to nic dobrego dla społeczeństwa ani dla Ciebie nie zwiastują. Dodatkowo zastanawiając się nad wyżej wymienionymi kredytami nie wiem czy przypadkiem ten koronawirus nie jest zasłona dymną mającą przedłużyć życie bańce finansowej jaka dziś została nadmuchana do kolosalnych rozmiarów. Czy zaraza ta nie będzie przypadkiem kozłem ofiarnym, na którego banki centralne przez lata produkujące pieniądz bez pokrycia zrzucą winę i obarczą odpowiedzialnością za swoją chciwość (to tylko taka moja teoria).
Siedzę sobie i myślę o tym co się dzieje wokół, mnie przyznam szczerze, że grubo się zastanawiam do czego my jako ludzkość zmierzmy. Nie wiem czy wiecie ale nakręcając panikę sprawiamy, że czujemy większy stres, a zwiększenie stresu powoduje spadek odporności i koło się zamyka. Panika nie jest wskazana postarajcie się wiec podejść do tej sprawy na spokojnie i cieszcie się życiem nie zapominając o tym co dla was, waszych bliskich oraz przyszłych pokoleń ważne.
Pamiętajcie o feedback'u. Odmeldowuję się do następnego wpisu.
All rights reserved by @veroniq 2020
Comments